poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Opis tymczasowy Sea Breeze

Trafiła do nas w wieku półtora roku. Mimo, iż jeszcze wtedy niezajeżdżona klaczka, wiedziałam, że będzie z niej fantastyczny koń, było w niej widać to coś. To klacz z pięknym rodowodem, jej matka to Resistance, ma ona ponad 140 osiągnięć na głowie, natomiast ojciec Sternchen to świetnie zapowiadający się koń który od samego początku zaczął odnosić piękne sukcesy. Patrząc na rodowód matki od razu widzimy imię świetnej wirtualnej klaczy Rape Me, natomiast ojcem Resistance jest nie kto inny niż Twister. Rodowód ojca Sea Breeze rysuje się równie pięknie. Rodzicami Sternchen’a są fantastyczne konie z Starlight Medows.
Zaczęło się tak jak z każdym innym koniem, od join up, lonży i masaży. Oczywiście wplataliśmy jej mnóstwo ćwiczeń typu naprowadzanie lonżą na przeszkody lub uczenie kroków po ojcu. Baliśmy się trochę upory, który kasztanka mogła odziedziczyć po matce, jednak to właśnie krew Resistance złagodziła upór białego ojca w naszej klaczy. Czasem spotykały nas schodki, lecz zamiłowanie do sportu w tej klaczy łagodziło upór. Jednak to join up zaleczyło jakąkolwiek niechęć. Udało nam się z nią nawiązać kontakt i wszystko szło trzy razy szybciej.
Zajeździliśmy ją w wieku dwóch lat. Najpierw niezbyt spodobało się jej siodło, lecz po kilku naturalnych sesjach nie mogła bez niego żyć, wiedziała, że to oznacza trening, a trening to skoki, cross, bądź ujeżdżenie. Niezależnie od rodzaju kocha pokazywać na co ją stać. Ma do tego smykałkę. Podczas skoków pędzi do przodu z zawrotną szybkością i zamiłowaniem by perfekcyjnie skoczyć, to samo jest przy crossie, nawet najtrudniejszy zakręt jej nie straszny, wszystko pokonuje z łatwością. Co do ujeżdżenie, ma grację i piękno kroków swojego ojca a z dodatkiem zwrotności i swego rodzaju gwałtowności ruchów tworzy mieszankę wybuchową zachwycającą wszystkich.
Ta klacz jest bardzo oddana jeźdźcowi na zawodach, słucha uważa lecz i sama wkłada siebie w każdy swój ruch, wie co to rywalizacja i wie co to wygrana, ona chce wygrać, ale trzeba opisać wszystko po kolei:
  • Skoki – Ta klacz jest naszym odstępstwem od narwanych skokowców pędzących na przeszkodę z całej siły w sobie. Ona się bardzo skupia, uważnie przygląda się każdej przeszkodzie. Mądre oczy wychwycą każdą drogę którą można skrócić trasę. Jej galop na zawodach skokowych co prawda jest szybki ale nie pędzi do przodu z pełną prędkością. Chociaż nie pędzi tak jak nasze inne konie, to jej atutem jest jej szybka reakcja na przeszkodę, przed nią delikatnie przyśpiesza by lepiej się wybić, a jej silne nogi załatwią całą sprawę. Ma bardzo dobre, szybkie i nawet można powiedzieć gwałtowne wybicie, lecz to sprawia, że skacze z ogromnym zapasem.
  • Cross – O ile na skokach się nie rozpędza, to na crossie podkręca swoje tempo jak najlepiej potrafi, a skoro to córka Resistance to faktycznie może pochwalić się prędkością z jaką jedzie na przeszkodę. Delikatnie, ale naprawdę delikatnie wyhamowuje przed przeszkodą i skacze bardzo wysoko i daleko. Co do przeszkód wodnych to nie ma z nimi najmniejszego problemu, ma długie i silnie umięśnione nogi dzięki czemu woda jej nie zwalnia i spokojnie się przez nią przebija.
  • Ujeżdżenie – Ma miękki chód i wykazuje się pełną współpracą z jeźdźcem. Delikatnie i z przemyśleniem stawia każdy krok, wkłada w to nie tylko swą wrażliwość ale gdy potrzeba to także energię. Na czworoboku dzięki niej panuje jakby, magia, co chwila zmienia się z niezwykle ostrożnej w dziką zachwycając wszystkich swym wyczuciem czasu i ruchów.

Zawody Doctor Strange

Ogólnie: Simply jest koniem sympatycznym i kochanym, czasem miewa gorsze dni, gdy niezbyt mu się chce coś zrobić, ale przez większość czasu to jest uroczy, wielki misio. Lubi jeździć na zawody, gdyż kocha rywalizację, moment, w którym może pokonac jakiegoś konia i dostać rozetę, jest momentem nie do stracenia. On wie kiedy wygrywa, rozumie wiwaty tłumu i wie, kiedy tłum wiwatuje dla niego. Jest świetnym zawodnikiem, ale trzeba pamiętać, że jest też dość niezależny, dlatego jeżdżą z nim tylko doświadczeni jeźdźcy. Co jakiś czas trzeba mu przypomnieć, że nie jest sam na tych zawodach.

Zachowanie w przyczepce: Simply jakoś nie czuje specjalnej niechęci do przyczepek. Czasem wejdzie bez żadnej zachęty, tak po prostu, ot, ktoś go prowadzi, więc Doktorek idzie. Z kolei innego dnia będzie się bacznie patrzył na podest i zastanawiał, czy na pewno nie jest agentem przebranym za podest, po czym pokontempluje sobie trochę życie, wciągając świeżą bryzę i dopiero wejdzie. W przyczepce może jechać sam, może z kimś, a może koniowozem. Jest koniem spokojnym i ogarniętym i w sumie nic mu nie przeszkadza, więc przyjmie to, co mu dadzą. Wychodzenie to u niego większy problem, owszem, czasem po prostu wyjdzie, ale w większości wypadków wybija się z czterech nóg i zaskakuje na ziemię, cały czas obserwując podest… nie pytajcie.

Zachowanie na rozprężalni: Nie ma najmniejszego problemu na rozprężalni. Czy jest jakiś koń, czy jakiegoś konia nie ma, on sobie spokojnie zajmuje się sobą. Nie obchodzą go inne czworonogi i tylko czasem położy uszy, gdy jakiś naruszy jego przestrzeń prywatną. Jest spokojny, szybko się rozluźnia i angażuje w ćwiczenia. Jakiś koń zajedzie mu drogę podczas najazdu na drągi? Trudno, on sobie poradzi, najwyżej zrobi się jeszcze jeden najazd. Ma naprawdę wywalone na całą resztę, liczy się tylko on i jeździec, który pomaga mu się całkowicie rozluźnić.

Zawody skokowe: Simply jest świetnym koniem skokowym, jednak nie idealnym. Ma kilka braków, które czasem się pokazują, jak mu się nie chce zbyt pokazać. Czasem skoczy nie baskilując się za dobrze, czasem nie podciągnie specjalnie nóg. Jednak wszelkie te braki techniczne nadrabia dużym talentem i jeszcze większą siłą skoku. Bo po co ma się starać podciągać mocno nogi, skoro skacze tak wysoko, że to mu jest nie potrzebne? Oczywiście pracujemy z nim nad tym i coraz rzadziej mu się zdarza, żeby tych nóg nie chował, ale trzeba mieć na względzie, że to się może wydarzyć. Dlatego doświadczony jeździec powinien go zawsze pilnować, dodawać mocno łydkę przed skokiem i go mocno rozpędzić, by jak sprężyna, tą właśnie siłą rozpędu, poleciał jak najmocniej nad przeszkodą. Simply bywa bardzo niezależny na parkurze. Ale tak bardzo mocno. Lubi dynamiczne, szybkie przejazdy, potrafi mocno ściąć zakręt i czasem mu się może zdarzyć, że w tym całym dymie akcji sobie wyrwie na jakąś przeszkodę, wyskoczy z bardzo daleka, skoczy pierwszą przeszkodę szeregu zapominając, że są dalej. No cóż, koń z ogromnym zapałem i radością skakania tak już ma. Dlatego jeździec musi go przypilnować, a takich wpadek nie będzie, pewna ręka, mocna łydka i Simply będzie chodzić jak w zegareczku, skacząc wszystko pięknie, we współpracy z jeźdźcem.

Zawody crossowe: Cross to ulubiona dyscyplina Simply’ego. Uwielbia pędzić w terenie, uwielbia czuć wiatr w grzywie, uwielbia te potężne skoki, przez równie potężne przeszkody, te skoki do wody z hydry, te galopy w wodzie, te wszystkie trudności na których może się wykazać i pokazać, jaki jest świetny. Niezależnie od trudności przeszkody, od jej wysokości czy strasznego wyglądu, Doktorek będzie skakał wszystko z postawionymi uszkami i zadowoleniem w oczkach. To koń nieustraszony, dla którego żaden zakręt, przerażająca przeszkoda czy zeskok w bardzo oddalony dół nie sprawiają trudów. Pędzi przez tę trasę crossową, czując się na niej jak król na zamku i ani mu w myśli, żeby gdzieś uciec, coś wyłamać. Bo ten koń nie wyłamuje. Niezależnie od sytuacji on po prostu nie wyłamie, skoczy wszystko co dostanie do skakania i będzie chciał więcej. Ambitnie podchodzi do każdej z przeszkód, każde wyzwanie chce zaliczyć z jak najlepszym czasem i wynikiem. Jest koniem mocnym w kopytach i w zadzie, więc galop i przez wodę, i pod górkę, i po jakimś ogólnie rzecz ujmując ciężkim terenie, nie sprawia mu trudności. O ile podczas przejazdu w zawodach skokowych zdarza mu się nie podciągnąć nóg, tak w crossie takie coś nigdy nie miało miejsca. Zawsze chowa pod siebie, lub przed siebie, nogi jak najmocniej i skacze jak najwyżej potrafi, by mieć ogromny zapas między sobą a przeszkodą.

Zawody ujeżdżeniowe: Jeżeli ktoś chce zacząć swoją wielką przygodę z zawodami ujeżdżeniowymi, to Simply jest dla nich idealnym koniem. Oczywiście, jest wymagający, najpierw, przed rozpoczęciem programu, trzeba sprawić by się zebrał i zaczął ganaszować, a do tego trzeba go trochę poro zluźniać, bo inaczej będzie strasznie twardy na pysku. O tę miękość na pysku też trzeba trochę powalczyć. Jednak gdy się już uda i przejmie się kontrolę nad sytuacją, można śmiało zaczynać z tą gwiazdą czworoboku. Koń został obdarzony fantastycznym ruchem, ma świetną akcję zadu, bardzo obszerne kroki, sprężyste, energiczne ruchy, moment lotny, każdą z figur wykonuje z wielkim zaangażowaniem. Wszelkie dodania jak i zebranie nie stanowi dla niego problemu i we wszystkim wygląda pięknie. Chody boczne także wyglądają fantastycznie, dzięki mocnym, pewnym kroką, energicznym ruchu i tym świetnym wykroku. Dodatkowo to koń bardzo elegancki, jest wydatny i prezentuje się naprawdę pięknie. Gdy tylko jeździec przejmie nad nim kontrolę, chodzi od łydki i nie potrzebuje dużej pomocy na wodzy. Ładnie się wygina, dobrze ustawia głowę i przez cały przejazd jest bardzo skupiony.


Pokazy: Już mówiłam, to koń elegancki, o wydatnym ruchu. Ma sportową, atletyczną budowę, ładnie zbudowane mięśnie, zawsze wie jak ustawić głowę i słucha się prowadzącego. Od czasu do czasu zdarzy mu się ponieść emocjom i wyrwać do przodu, słysząc wiwatujący tłum, ale przez większość czasu jest bardzo ogarniętym koniem, który pięknie się prezentuje.

Zawody Eithne

Ogólnie: Eithne jest koniem fantastycznym, pod wieloma względami nawet wybitnym. To zdolna, pewna swego klacz, która wie o co walczy. Mało jest tak rozumnych koni jak nasza Ispo. Ona dobrze wie gdzie jedziemy i po co, odczytuje idealnie nasze emocje, podekscytowanie i jej też zaczyna się to udzielać. Doskonale rozumie na czym nam zależy, że chcemy dojść do pierwszego miejsca, chcemy wypaść jak najlepiej. I rozumie, że wiele tych walk o podium to jej walki, mam wrażenie, że wystarczy spojrzeć jej głęboko w oczy, powiedzieć, że wszystko od niej zależy, a ona da z siebie wszystko i jeszcze więcej, by osiągnąć jej przypisany cel.

Zachowanie w przyczepce: Nie przepada za wchodzeniem do przyczepki. Może i nie panikuje, jak niektóre konie stające dęba i wymachujące wszystkim, czym tylko mogą, no ale jednak tego nie lubi. Trzeba ją uspokoić, pogłaskać, powiedzieć, że to na zawody i mocną ręką wprowadzić. Jeżeli będzie wiedziała, że podąża za kimś silnym i właściwym, z wejściem do przyczepki nie będzie miała problemów. W czasie drogi to prawdziwy aniołek. Nie buntuje się, nie nudzi, nie próbuje na siłę zwrócić naszej uwagi. Po prostu sobie stoi i czeka, jak na kulturalnego konia przystało. Może jechać sama, może z drugim koniem a może z całym koniowozem, nie stanowi to dla niej dużego wyzwania. Nie zaczepia innych koni i nie wchodzi im w paradę. Po prostu zajmuje się sobą, a jak jakiś przyjacielsko zarży, to odpowie. O wiele łatwiej z nią wyjść z przyczepki. Klacz nie ucieka jak poparzona, tak jak niektóre konie, a po prostu wychodzi, bez oporów czy strachu, dumnie maszerując przed siebie i radośnie patrząc na teren zawodów.

Zachowanie na rozprężalni: Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z faktu, że skupienie na zawodach przynosi zwycięstwo. Całkowicie ignoruje inne konie, skupiając się tylko na sobie i swoim jeźdźcu. Czy jest sama na maneżu, czy z całą grupą innych kopytnych, zawsze będzie tak samo zaangażowana w rozgrzewkę i uważna. Chyba dopiero zwróciłaby uwagę na coś innego, gdyby jakiś koń ją kopnął. Czasem położy uszy, gdy nieostrożny jeździec podejdzie jej swoją maszyną pod nogi, ale oprócz tego nic złego nie robi, nie krępuje się i nie spina.

Zawody skokowe: Pojęcie „za wysoko” zdecydowanie nie znajduje się w jej słowniku. Skacząc na tej klaczy trzeba być przygotowanym na pewną rzecz – cholernie wysokie i mocne loty. Nasza kara perełka skacze sobie zawsze o klasę wyżej niż potrzeba, robiąc imponujące odległości od drągów. Dzięki dużym zapasom, nie musiałaby stawiać na technicznie poprawne skoki, bo i tak miałaby bezpieczną odległość. Ale ona nie należy do koni idących na łatwiznę, jak już ma skakać, to całą sobą Eithne bardzo mocno chowa nogi  z całej siły przyciąga je do ciała. Dodatkowo świetnie baskiluje. Klacz przejeżdża tor w pełnej współpracy z jeźdźcem, ona da z siebie wszystko tylko wtedy, gdy i jeździec da z siebie wszystko. Razem na parkurze można z nią stworzyć parę idealną. Preferuje dynamiczny, ale uważny przejazd, pozbawiony gnania na złamanie karku, ale i bez ślimaczenia się. Dobrze radzi sobie na trudnych i nieprzyjemnych zakrętach, nigdy nie odmawia skoku. Nie ważne jak ona by nie zrąbała, jak jeździec by nie zrąbał tego najazdu, ona i tak odważnie skoczy.

Zawody crossowe: Jak już pisałam to koń odważnie skaczący, nie boi się trudnych najazdów, ostrych zakrętów, czy dziwnych przeszkód. Nawet przy najbardziej spartaczonym najeździe na trudną przeszkodę, nie wycofa się. Co dopiero gdy ma czyste podejście do skoku. Z wielkim zapałem pokonuje wszystkie przeszkody crossowe i za każdym razem, przy każdym skoku wygląda na najszczęśliwszą istotkę na ziemi. Ona to kocha. Rwie na każdą przeszkodę z wielkim zapałem i bez kszty strachu, każdą pokonuje, wyglądając jakby się śmiała z radości. Ona wręcz zjada te przeszkody w całości, swoimi wielkimi, potężnymi susami. Zawsze pewna siebie gna do przodu, by jak najbardziej rozpędzić się do skoku. Dziuple, coffiny, hydry i inne przeszkody utrudniające dość mocno swoim wyglądem i sposobem skakania przejazd, nie sprawiają jej najmniejszych problemów. Skoczy wszystko. Bardzo chętnie zeskakuje w dół i do wody, nie ma oporów przed gnaniem w wodzie czy skakaniem z niej. Jest koniem idealnym do tej dyscypliny, cieszącym się każdą sekundą na trasie. A przy tym swoim zapale i wręcz dziecięcej radości, nigdy nie zapomina o technice, wybija się mocno, z zadu i chowa nogi bardzo mocno, raz przed siebie, raz pod siebie, zależnie od przeszkody i skoku, ale za każdym razem przyciąga je z całej siły do ciała.

Zawody ujeżdżeniowe: Poziom, na jakim można nawiązać kontakt z tym koniem, jest niesamowitym. Ona robi wszystko, by wygrywać, ma świadomość, że chce wygrywać, to jej własna decyzja, bycia najlepszą. A żeby to spełnić, potrzebuje współpracować z jeźdźcem, bardzo dobrze to wie. Oddaje nad sobą z łatwością kontrolę, pięknie się zbiera i ganaszuje, jest mocno wyczulona na wszelkie znaki i mięciutka na pysku. Wszystkie ruchy, każda zmianę chodu wykonuje z sercem i wielkim zaangażowaniem. Ruchy ma bardzo sprężyste, pełne energii, ale jednocześnie nie gwałtowne. Chodzi z wielką gracją i delikatnością, została obdarzona mocnym wykrokiem i dobrą akcją zadu. Fantastycznie wygląda na wszelkich woltach, przekątnych, kołach, wężykach, serpentynach i innych tego typu rzeczach, gdyż sama, bardzo naturalnie się wygina, wie jak powinna ustawić głowę, względem kierunku poruszania się, wygląda zawsze bardzo dostojnie i profesjonalnie.


Pokazy: Eithne jest pięknie zbudowaną klaczą sportową. Ma bardzo ładną, atletyczną sylwetkę, dobrze ułożone mięśnie, mocne nogi, piękną szyję. Obdarzona została żwawym, eleganckim ruchem i w dodatku słucha się swojego prowadzącego. Poza tym ma przepiękną karą, malowaną maść. Fantastycznie wygląda i świetnie się prezentuje, z uwagą słuchając poleceń prowadzącego, nic tylko iść i zdobywać z nią kolejne tytuły.

Zawody Moon Knight

Ogólnie: Moon Knight jest koniem praktycznie niezawodnym, uwielbia zawody, traktuje je jak zabawę, trening, możliwość poznania czegoś nowego. Atmosfera jaka towarzyszy rozgrywką, tłumy, fotoreporterzy, piski i wiwaty, ani trochę na niego nie działa. On skupia się na celu i na swoim jeźdźcu, wie co ma robić i tylko to się liczy, a nie jakiś aparat pstrykający obok niego. Owszem, jeżeli nagle w czasie prowadzenia na parkur tłum go obleci, potrafi się zdenerwować, ale to spięcie szybko mija, gdy znajdzie się już w miejscu rozgrywek, gdy nadejdzie jego kolej – nic go nie rozproszy.

Zachowanie w przyczepce: Pod tym względem to koń bezproblemowy. Wchodzenie do przyczepki nie stanowi dla niego jakiejś wielkiej filozofii czy sceny horrorowej. Ot, idzie za prowadzącym tam, gdzie ten mu wskaże. Nie boi się ani trzeszczenia kładki, ani przestrzeni przed nim, często nawet ze zdziwieniem obserwuje konie, które robią wszystko by tylko uciec jak najdalej od tej bramy piekieł. W czasie jazdy to jeden z najspokojniejszych koni na świecie, będzie grzecznie stał i czekał, aż dojedziemy na miejsce, zajmie się sobą i nikomu nie będzie przeszkadzać. Może jechać sam, może z innym koniem, a może całym koniowozem. Jest przyjacielski, ale nie nachalny, więc nawet agresywniejszym koniom nie będzie przeszkadzać. Wychodzi także bez żadnych przeszkód po drodze, idzie jakby nigdy nic, kompletnie nie dostrzegając powodu strachów innych koni.

Zachowanie na rozprężalni: Tak jak już mówiłam, to koń, na którego atmosfera zawodów nie wpływa. Potrafi więc na luzie wjechać na rozprężalnię, rozgrzać się tam i mieć głęboko i daleko inne konie. Wiadomo, zawsze jest przyjemniej, gdy maneż pusty i można w samotności coś porobić, ale inne konie mu nie przeszkadzają. On nie wchodzi kopytnym w drogę, a kopytne nie wchodzą jemu. A jeżeli już jakiś postanowi w nas wjechać, zajechać nam drogę, czy zagrozić położeniem uszu i agresywnym tupaniem, Moon też się nie przejmuje. On po prostu robi swoje, skupiając całą swoją uwagę na jeźdźcu i dopóki jakiś koń nie postanowi kopnąć, on jest spokojny.

Zawody skokowe: Lunar z całej siły, z całego serduszka kocha latać. Ma do tego fantastyczne podejście i wielki talent. Kiedy tylko wjeżdżamy na parkur, aż widać jak promienieje, rozgląda się radośnie, stawia uszka i z wyczekiwaniem czeka  na start, trzeba go aż powstrzymywać, żeby nie poszedł za wcześnie. Ma ogromny zapał i cierpliwość do tej dyscypliny, jeżeli coś zdarzy mu się zrzucić, a zrzuca bardzo rzadko, każdy kolejny skok po tym wykona mocniej, pewniej, wyżej. Ale te zrzutki to u niego rzadkość, ponieważ koń jeździ z głową, jest bardzo uważny, polega w pięćdziesięciu procentach na jeźdźcu, ale w drugim pięćdziesięciu na sobie. To bardzo silny koń, pewny swego, skacze mocno i z chęcią. Zawsze wybija się tak, by mieć duży zapas nad przeszkodą, a nogi chowa mocno pod siebie, przyciskając je z całej siły do klatki, pięknie baskiluje, szanuje drągi. Potrafi zachować czujność, nawet jeżeli jedyne o czym marzy to skok i lot jak najwyżej się da, dlatego świetnie radzi sobie na wszystkich trasach ciasnych i w zamkniętej przestrzeni, idealnie nadaje się do skracania trasy w konkursach szybkościowych, a na szeregu nigdy nie zrzuca, bo pilnuje tempa i zdaje się na jeźdźca.

Zawody crossowe: Moony jest bardzo odważnym, pewnym swego koniem. Czy widzieliście kiedyś rumaka, który przez całą trasę crossową, niezależnie od tego jaka jest trudna, biegnie z postawionymi uszkami i tą magią przygody w oczach? Nie? No to teraz widzicie. Chyba nie ma przeszkody, na którą ten koń by nie biegł pewny swego. Zawsze jest radosny, rusza energicznie i jak najszybciej tylko się da, skacze wszystko co ma przed nosem z ogromnym zapałem i dużym zapasem, mocno podciąga nogi, pewnie ląduje i biegnie dalej, byle jak najszybciej do kolejnej przeszkody. Chętnie oddaje skoki w dół i do wody, nie boi się hydr i nawet coffinów między nimi. Wszystko traktuje jakby było jakąś pasiastą rzeczywistością, w której nie ma się czego bać i będzie biec dalej, z błyskiem w oku i postawionymi uszkami. Czasem w crossie trzeba go wręcz wstrzymywać, do konia należy entuzjazmowanie się i radość z każdej przeszkody, nawet takiej, przed którą inne konie zwiewają, natomiast to u jeźdźca leży zadanie ogarnięcia sytuacji i zachowania zdrowego rozsądku, kiedy koń się radośnie bawi i traktuje spad w dół jako drobnostkę czy prezent urodzinowy. Jest przeszczęśliwy, no szaleje ze szczęścia gdy tylko może wejść na trasę crossową i skakać. A ma do tego predyspozycje, oprócz jego nieustraszoności i podejścia z uśmiechem i zapałem do każdej przeszkody, jest też bardzo silny, mocny w nogach i w zadzie, świetnie się wybija, skacze zawsze wysoko.

Zawody ujeżdżeniowe: Jedyny problem jaki jest z nim na zawodach, to właśnie ta, przeklęta dla niego, dyscyplina. Ten koń nie cierpi ujeżdżenia. I nie ważne czy ma talent czy nie, czy ma możliwości czy nie, a oczywiście, że ma duże możliwości, patrząc na jego piękny ruch i uwagę jaką potrafi zachować. On jednak, nie ważne jakbyśmy się nie starali, nienawidzi ujeżdżenia. Owszem, w czasie przejazdu w klasie L potrafi się skupić, ba, potrafi się nawet ganaszować, jeżeli jeździec wymaga, będzie ładnie chodzić od łydki i nie zaprze się na tym wędzidle jak jakaś krowa, ale nie wygląda tak lekko, energicznie, żywo i radośnie jak podczas skoków. Oglądając jego pokaz ludzie wiedzą, że on potrafi, widzą, że naprawdę ładnie wykonuje każdy ruch, że jego przejścia są płynne, a krok wręcz książkowy. Ale oprócz tej książkowości nie ma w tym nic więcej. Dlatego zawsze, jak już musimy go wziąć na dresaż, jest to program krótki lub freestyle, żeby ten koń się nie zamęczył na śmierć. Im krótsze przebywanie na czworoboku, tym więcej chęci można w nim zobaczyć, które maleją z każdą sekundą uczestniczenia w tej dyscyplinie.

Pokazy: Ten koń to straszna lepa, i nawet podczas pokazów, gdy stoisz obok niego, zachowując wszelką powagę i profesjonalizm, on potrafi się zacząć przytulać i radośnie wąchać po kieszeniach, zapominając, że jest przecież na zawodach. A kto ma serce odpędzić od siebie takiego słodkiego przytulaka? No cóż, jak się znajdzie prowadzący, który potrafi to zrobić, to koń będzie szedł skupiony, smutny przez odrzucenie, ale skupiony i wykonujący wszelkie polecenia.

Zawody Men Tao

Ogólnie: Men Tao to koń po dwóch fantastycznych talentach w WKKW, który ma szansę stać się lepszy od nich obydwu razem wziętych, też pytanie czy lubi zawody. Oczywiście, że tak. Na początku potrafi być nieźle spięty i raczej nie czuje się za dobrze w całej tej atmosferze, to jednak młody koń, nie przyzwyczajony do tłumów z aparatami, cykających mu zdjęć, jednak gdy tylko skupi się na sobie jego uwagę, koń się uspokaja i już wie co ma robić.

Zachowanie w przyczepce: Zawsze jest z nim problem w przyczepce, gdyż za nią nie przepada. Zazwyczaj wprowadzamy go w masce na głowie i marchewką przed nosem, bo ten koń wariuje, gdy ma wejść do jeżdżącej bestii. W środku też raczej nie powinien być sam, szczególnie na długiej trasie, najlepiej czuje się z innym koniem tuż obok niego, albo w koniowozie, z całą gromadką innych kopytnych. Dobrze jest też dać mu marchewki i coś do zajęcia się, żeby już nie myślał o tej zdradzie, jaką było wsadzenie go do machiny. Wychodzenie z nim to też ciekawa perspektywa, bo koń potrafi pociągnąć takiego prowadzącego z dziesięć-dwadzieścia metrów przed siebie, gdy wybiega panicznym tempem. Mamy z nim dużo zabawy.

Zachowanie na rozprężalni: Nie czuje się dobrze z tłumem na karku, spina się, źle się go prowadzi, nagle staje się koniem z kijem od mopa w dupie i chodzi jak jakiś terminator. Dlatego albo trzeba go wziąć na rozprężalnie przed resztą, albo bardzo mocno go czymś zająć, gdy są już inne konie i cały czas mobilizować łydkami, kręcić dużo wolt i kół, wykonywać jak najwięcej ćwiczeń, żeby skupił się na nich, a nie na otaczających go koniach. Jeżeli tylko to się zrobi, koń się przyjemnie rozciągnie i rozgrzeje wszystkie mięśnie, będąc już całkowicie spokojnym i oddanym sprawie.

Zawody skokowe: Tao darzy skoki dużą miłością. Szanuje drągi, szanuje jeźdźca, do skoków podchodzi ambitnie i zawsze biorąc pod uwagę pomoce. Czasem widząc takiego triple barre potrafi się zaciąć w trybie pędu i gna sobie wesoło na przeszkodę, zapominając o tym, że ktoś jednak na nim siedzi, jednak jak tylko się go przypilnuje i łydką będzie się w takich sytuacjach przypominało, że się jest cały czas obecnym, on skupi się zarówno na torze, jak i na jeźdźcu. Do przeszkód podchodzi bardzo odważnie i z dużym zapałem, chętnie skacze wszystko, co ma przed pyskiem, niezależnie od wielkości i kształtu. Skacze bardzo ładnie technicznie, dobrze baskiluje, zawsze ma duży zapas między sobą a przeszkodą, co sprawia, że nie musi mocno podciągać nóg, a i tak to robi. Lubi nie za szybki przejazd, energiczny i dynamiczny, ale nie wyglądający jak gnanie na oślep. Zdecydowanie pasują mu duże, głębokie zakręty i wygodne najazdy, ale jeżeli trzeba coś skrócić, czy głupio podjechało się do przeszkody, koń nie zrezygnuje ze skoku.

Zawody crossowe: Jest odważny i ambitny, no i nie boi się żadnej przeszkody. W terenie nabiera prędkości i rozmachu, zdecydowanie przejazdy crossowe woli szybsze. Ma duże, mocne fule, jest pewny swego i skacze wszystko, co tylko zobaczy. Słucha się jeźdźca, ale nie wolno zapominać, że lubi sobie gnać, dlatego czasem trzeba mu mocniej przypomnieć, że cały czas się jest w jego siodle. Nie boi się skakać ogromnych hydr, szerokich coffinów, czy zeskoków do wody z wysoka. Jeżeli już przy wodzie jesteśmy, to dobrze radzi sobie z galopem w niej, nie zwalnia i jest bardzo silny, co ułatwia mu mocno przejazd. Potrafi złapać rytm na nawet trudnych technicznie przeszkodach i jest koniem dość uważnym, więc i wąski front potrafi szybko zauważyć. Dodatkowo zawsze bardzo mocno podciąga nogi przed siebie, żeby mieć pewność, że o nic nie zahaczy. Cross to jego prawdziwy żywioł i wielka pasja, nie ma mowy, żeby odmówił jakiegoś skoku, czy w którymś momencie się poddał, jest nieustraszony i przejdzie wszystko z niesamowitym czasem i bez wyłamań.

Zawody ujeżdżeniowe: To świetny koń na ujeżdżalnie, jest bardzo kontaktowy, miękki na pysku, o ładnym, energicznym, elastycznym ruchu, z dużym wykrokiem. Nie ma problemu z ganaszowaniem się, sam z siebie angażuje zad. Bardzo dobrze radzi sobie w chodach bocznych i ustępowaniach, w których naprawdę świetnie pracuje ciałem i aż miło popatrzeć. Jest zdecydowanie koniem bardzo dokładnym, a płynnych przejściach i precyzji w ich wykonywaniu jak w zegareczku. Słucha się swojego jeźdźca i ambitnie podchodzi do każdego przejazdu. Nie nudzi się i nie męczy na czworoboku, lubi się popisywać swoimi ruchami. Nie ma z nim problemów przy ustawieniu głowy, czy zgięciu ciała, robi to naturalnie i tylko w gorszy dzień trzeba mu pomóc łydką.


Pokazy: Potrafi współpracować ze swoim prowadzącym, to czy zawsze mu się chce to inna sprawa. Za zwyczaj idzie spokojnie i się nie wyrywa, jednak bywają i dni, kiedy albo idzie całkowicie rozmemłany, albo zarzuca głową, bo tak mu się podoba. Zdecydowanie bardziej lubi pracą z siodła, no ale przynajmniej się nie wyrywa, najgorsza kontuzja, jakiej można z nim zaznać przy takiej pracy, to wybity bark.

Zawody Annihilus

Ogólnie: Annie żyje rywalizacją, to koń, który uwielbia udowadniać jak bardzo jest lepszy od innych. Jest ambitny, kocha wyzwania, a im trudniejsze, tym lepiej. Koń kocha się uczyć, zdobywać wiedze, poznawać nowe przeszkody i ruszy na ujeżdżalnie, jest świetnym zawodnikiem, całkowicie oddanym temu, co robi. Jednak jest to też koń samodzielny, który lubi przejmować kontrolę nad sytuacją, blokować się na pysku i samemu pędzić do przodu, prowadzenie go nie jest łatwe. Bywa trudny do opanowania i trzeba się nieraz naprawdę nieźle wysilić, jak już się straciło kontrolę, żeby ją znowu odzyskać.

Zachowanie w przyczepce: Annie wchodzi z dumą do przyczepki, gdyż wie co ona oznacza – zawody. Nie boi się podestu, strachu nie wywołuje w nim fakt, że się ugina i czasem skrzypnie. Po prostu idzie przed siebie, dumny, pan całej sytuacji, wchodzi i tyle. Czasem to on prowadzi człowieka, a nie człowiek jego. Natomiast w przyczepce zdarzają się z nim niezłe problemy, nie powiem. Zawsze na jazdę trzeba mu zakładać mięciutkie ochraniacze na pół nogi, bo potrafi kopać, ocierać się i cuda cudeńka, cóż zrobić z koniem, gdy się nudzi. Zawsze zostawiamy mu jakieś pluszaki i coś przywiązanego do sufitu, żeby się zajął, ale bywa, że i to nie pomaga. Wtedy trzeba do niego pójść, uspokoić i dopiero kontynuować jazdę, jak już koń zrozumiał, że jednak pluszaczek jest fajny. Wychodzi z przyczepki także z ogromną dumą, nie potrzebuje w tym nawet pomocy, wystarczy mu otworzyć przyczepką, a on sobie spokojnie wyjdzie.

Zachowanie na rozprężalni: Ma zawsze ogromną ilość czerwonych wstążek i w ogonie i w grzywie, żeby każdy wiedział, że do tego konia się nie zbliżamy i koniec kropka. Zawsze staramy się ćwiczyć wtedy, gdy akurat nie ma nikogo, kto by rozgrzewał swojego konia. Wtedy mamy idealną okazję, żeby jeździec pokazał koniu kto tu rządzi i że nie może się tak wyrywać. A do tego też potrzebna duża przestrzeń, bo koń lubi sobie bryknąć, zamachnąć się głową, czy spróbować zrzucić jeźdźca przez płot lub zmiażdżyć o ścianę. Naprawdę bywa z nim ciekawie, szczególnie, że jeszcze ta cała otoczka zawodów na niego działa. Jednak gdy już się ogarnie, odzyska zdrowy rozum, można z nim spokojnie pracować, oczywiście cały czas przypominając kto w tym duecie prowadzi.

Zawody skokowe: Annie uwielbia skoki, to naprawdę jego ogromna miłość, powołanie i w ogóle co tylko. Czuje się bardzo pewnie na torze i w sumie nic mu nie jest straszne. To koń nie wyłamujący, choćby się waliło i paliło on nie wyłamie. Jest to też ogier, który skacze bardzo technicznie, ładnie baskiluje, wybija się z zadu, po ojcu Pardonie, no i mocno chowa nogi pod siebie, tak, że między nimi a dragami jest kilkanaście, a nawet i więcej centymetrów odległości. Lubi być niezależny na trasie, przejąć całkowicie kontrolę nad przejazdem i pognać na przeszkodę, zapominając o Bożym świecie, dlatego trzeba zawsze pamiętać o przypominaniu mu o swojej obecności. Nawet gdy delikatnie będzie próbować zmienić tempo, nie pozwolić mu. Trzeba mieć do niego bardzo pewną, ale nie twardą rękę. Koń może i nie zawsze szanuje jeźdźca i trzeba m o tym przypominać, ale zawsze szanuje drągi, a o tym sam pamięta. Podchodzi z ambicją do każdej przeszkody. Lubi dynamiczne przejazdy, dzięki którym może się rozpędzić i, odbijając się niczym sprężyna, wylecieć w powietrze. Co nie zmienia faktu, że nie skacze tylko z szybkością, skacze także z głową. Jak już jeździec mu pokaże, że tutaj jest, koń będzie się go słuchał i sam dobrze obserwował teren, co da idealne połączenie.

Zawody crossowe: Skoro koń kocha skoki, to musi kochać także cross. I w przypadku Annihilusa to prawdziwa prawda, niczym nie skażona. Jak on się fantastycznie bawi na torze crossowym! Gdy tylko może na nim jeździć, jest przeszczęśliwy jak mały źrebaczek, który właśnie poznaje uroki zabawy na padoku, no o szczęśliwszego konia trudno. Ta radość przekłada się zawsze na bardzo dobry przejazd. Koń chętnie skacze każdą przeszkodę. Nie boi się hydr, bankietów do wody i z niej, nawet z dużej wysokości, coffinów między wysokimi przeszkodami, galopu w wodzie, przeszkód dziwnych kształtem. Przez cały przejazd utrzymuje bardzo szybki, mocny rytm, którego nie gubi, nawet na sunken road nie ma się co o niego martwić, wiadomym jest z góry, że ten narzucony sobie rytm utrzyma. A trzeba wiedzieć, że szybki to on jest, jeżeli może sobie pozwolić na jeszcze bardziej dynamiczny przejazd, niż na parkurze, to z tego nie zrezygnuje. Nawet na najtrudniejszej możliwej trasie nie wyłamuje i nie boi się trudności wszelakich, zawsze pięknie baskiluje i mocno podciąga nogi, żeby mieć pewność, że o nic nie zahaczy.

Zawody ujeżdżeniowe: Gdyby nie był z niego taki uparciuch, byłby idealnym koniem ujeżdżeniowym. Niestety bywają z nim problemy, gdy program jest nudny. O ile program, nawet długi, który ma przejechać ten koń, jest ciekawy i obfitujący w różne ciekawe ruchy, albo chociaż częste ich zmiany, koń będzie chodzić jak marzenie. Wystarczy jednak tylko, że mu się znudzi i trzeba go do końca tej katorgi utrzymać, o wiele mocniej pracując łydkami, niż trzeba to było robić na początku. Pomijając jednak ten drobny fakt, koń jest istnym, chodzącym talentem. Fantastycznie sobie radzi na parkurze, czy to w długim, czy w krótkim programie. Nie boi się podejmowania wyzwań i zawsze daje z siebie wszystko w wymagających przejazdach. Ma bardzo ładny ruch, z którego aż bije energia, każdy z jego chodów wygląda na sprężysty i potężny, koń łatwo się zbiera i ganaszuje, jest bardzo efektowany na każdej figurze, potrafi ładnie ustawić głowę i się wyginać na kole. Nie boi ani się bardzo mocno zebrać, podczas zebrania, ani bardzo mocno wyciągnąć podczas dodania, zawsze robi to pewnie i z całej siły.


Pokazy: Kocha się prezentować przed ludźmi i zawsze daje z siebie wszystko. Oczywiście trzeba go prowadzić ciasno, bo to koń, który lubi sobie wyrwać, ale tak to jest po prostu świetny. Ma fantastyczną, harmonijną budowę, ten radosny błysk w oku, ciekawe malowanie, które sprawia, iż wygląda jakby miał na twarzy maskę. Jest świetny w pokazach i jury go uwielbiają.

Zawody Ballylou

Ogólnie: Ballylou to koń fenomenalny i niepowtarzalny, utalentowany, silny i zdeterminowany by wygrywać. To prawdziwy sportowiec, z pełną świadomością swoich czynów i ich wagi. Jeżeli chodzi o zawody, nie ma dla niego nic ważniejszego, niż wygrana. Podczas ich trwania mógłby oddać własne życie, on nie wie, kiedy to jest za dużo, nie wie kiedy skończyć. Zużyje wszystkie swoje siły, zajedzie się jak tylko potrafi, ale wygra. Nawet jeżeli jeździec będzie chciał odpuścić, dla dobra konia, Ballylou na to nie pozwoli, woli umrzeć niż przegrać.

Zachowanie w przyczepce: On bardzo dobrze wie, że przyczepka oznacza zawody, a jakby mógł powiedzieć „nie” zawodom. Zawsze pozwala się prowadzić do przyczepki i nie sprawia przy tym kłopotów, wchodzi z dumą i radością, nie mogąc się już doczekać. W przyczepce jest spokojny i opanowany, bo, jak już wspomniałam, on wie do czego to ma doprowadzić, do zawodów. Także czeka cierpliwie. Może być razem z innymi końmi ze stajni, a może być sam. Nie należy do zaczepnych czworonogów, a i wszelkie zaczepki będzie ignorował. Z przyczepki wychodzi z dumą, idąc bardzo wydatnie, podnosząc głowę wysoko i prezentując się wszystkim, jaki on jest fantastyczny.

Zachowanie na rozprężalni: Jest mocno podenerwowany. Wie, że chce wygrać i pokazuje wszystkim innym, że chce wygrać. Zawsze wplątujemy mu w ogon i grzywę czerwone wstążki, mimo że na co dzień nie jest on agresywny, na zawodach bardzo się to zmienia. Energia i emocje w nim buzują, a on chce pokonać wszystkich. Rozgrzewkę musimy przeprowadzać albo bardzo wcześnie, albo bardzo późno, by oszczędzić mu dużej ilości koni na rozprężalni. Gdy jest ich za dużo, on bardzo się denerwuje, potrafi nawet stawać dęby i wymachiwać nogami wściekle, także trzeba go mocno trzymać i panować nad tym ogierem.

Zawody skokowe: Niesamowity koń skokowy, ale nie można było spodziewać się czegokolwiek innego, po tak utalentowanej klaczy jak *Fonseca, czy naszej żywej legendzie *Pardon Me. Koń odziedziczył po nich wrócony talent, niesamowity zapał, fantastyczną technikę i prawdziwą niezłomność. Skacze zawsze z ogromną pasją i radością przy każdym wybiciu, uwielbia latać nad przeszkodami i nie ma dla niego rzeczy niemożliwych w tej dyscyplinie. Uwielbia szybkie przejazdy, potrafi pędzić na złamanie karku, zdobywając jak najlepszy czas, a przy okazji nie zaliczając oni jednej zrzutki. Bo oprócz tego, że jest bardzo szybki i dynamiczny, skacze niezwykle technicznie. Odziedziczył po ojcu niezwykle mocne wybicie z zadu, które wysadza go wysoko i daleko nad przeszkodę, po matce ma natomiast świetną technikę. Chowa mocno nogi przed siebie, jednocześnie lecąc nad drągami tak wysoko, że nawet jakby się postarał, to by nie zrzucił. Szanuje drągi i indywidualnie podchodzi do każdego wyzwania. To koń myślący, niezwykle mądry i instynktowny jeżeli chodzi o skoki, wie bardzo dobrze sam, jak skakać okser, a jak stacjonatę, nie potrzebuje do tego jeźdźca. Ma bardzo mocne, szybkie fule, które jednak potrafi ograniczyć na szeregu, wie, że trzeba to zrobić. Mimo ogromnej prędkości przejazdu, nie boi się podejmować ostrych zakrętów, pięknie balansuje, gdy trzeba slalomować między przeszkodami. Skoczy z każdego, nawet najtrudniejszego najazdu, nie wycofa się mimo prędkości, czy skracania. Wyprowadzi czysty, wysoki, mocny i piękny technicznie skok, nawet z najtrudniejszej sytuacji. Nie wyłamuje, baskiluje jak skoczek grand prix i czerpie radość i siłę z każdego oddanego skoku.

Zawody crossowe: Jak już pisałam, ten koń nie wie kiedy przestać, nie wie, kiedy powiedzieć dość, wystarczy. Mógłby stracić życie w crossie, byleby tylko wygrać. Tak ogromnego zapału, poświęcenia, odwagi, nie widuje się często. Nie ma w nim ani krztyny strachu, obawy, czy instynktu samozachowawczego. Pędzi przed siebie jak dziki, skupiając swe myśli tylko na jednym – na wygranej. Nie podda się i nie odpuści, skoczy wszystko. Patrząc na niego, mam wrażenie, że mógłby odlecieć przy skoku. Często tak mocno się rozpędza, iż wybija się o wiele za wcześnie przed przeszkodą, a i tak przelatuje nad nią i ląduje daleko, bez strachu, bez zawahania. Ma silne nogi, które pozwalają mu na niezwykle mocne wybicie, fantastyczny baskil, i w dodatku chowa te nogi przed siebie z całej swojej siły. Rwie na przeszkody, nie bojąc się ich ani trochę, żaden rodzaj nie jest go w stanie przerazić. Tutaj także do każdej z przeszkód podchodzi indywidualnie, dobrze wiedząc w jaki sposób skakać jakie przeszkody. Pewnie wskakuje do wody, galopuje w wodzie czy skacze z niej, nie obawia się tego. Ni obawia się także ogromnych prędkości z wodzie, czy bardzo trudnych w niej zakrętów. Będzie jechał przed siebie, z całej siły, z całego serca nawet przy trudnych warunkach pogodowych. On się nie poddaje i zawsze dąży do zwycięstwa, nie myśląc o konsekwencjach, a  tylko o tym, by jak najlepiej wypaść, by pokonać wszystkich.

Zawody ujeżdżeniowe: Ballylou to chodzący wulkan energii i przejawia się to w jego każdym ruchu, w każdym kroku. Zawsze na czworoboku pokazuje swoją siłę, upór, chęć do wygrania. Gdyby trzeba było, zatańczyłby i na głowie. Jest w stanie wykonać każde polecenie jeźdźca, będąc w stu procentach skupionym na pomocach. Pracuje fantastycznie całym ciałem, zbiera się i ganaszuje, przy wszelkich zakrętach, woltach, serpentynach sam dobrze wie, jak należy ustawić ciało, głowę, jak się wygiąć, jest obdarzony mocnym, silnym wykrokiem, każdy jego ruch jest żwawy, energiczny, ale i elegancki, ma świetną akcję zadu. Całe jego ciało to idealnie pracująca maszyna do pięknej prezentacji. Prezentuje się fantastycznie zarówno w chodach wyciągnietych, jak i zebranych, zawsze pokazując swoje elastyczne, mocne, pewne, energiczne i pełne gracji ruchy. On lśni na ujeżdżalni, nie można oderwać od niego wzroku, gdy dając z siebie wszystko, całe swoje serce i duszę, wykonuje układ bezbłędnie, z tą radością i energią zasilające piękno każdego jego kroku, sprawiające, że chody wyglądają jeszcze lepiej i niezwyklej.

Pokazy: To przepiękny, silny, harmonijnie zbudowany koń. Nie da się nie zwrócić na niego uwagi, gdy idzie razem z prowadzącym, prezentując wszystkie swoje wdzięki. On chce, żeby ludzie na niego patrzyli, tą swoją energią przyciąga wzrok, energia, która tryska w każdym jego ruchu. Jest dumny, jest elegancki, jest żwawy i jednoczenie ma bardzo płynne przejścia. To idealny koń pokazowy.